My ludzie jesteśmy seksualni. Wszyscy po kolei. Każdy z nas. I mniejsi i więksi. I starsi i młodsi. Kiedyś uważano, że jesteśmy seksualni od urodzenia do śmierci. Współczesne badania udowodniły, że jako istoty seksualne funkcjonujemy już w okresie życia płodowego. Skąd więc taki lęk przed tematyką seksualności i rozwoju seksualnego u rodziców i osób dorosłych? Cieszymy się, że nasze dzieci rozwijają się intelektualnie zdobywając wiedzę i nowe umiejętności. Odczuwamy dumę widząc rozwój społeczny, kiedy dziecko wchodzi w relacje z innymi, kiedy i w jaki sposób je tworzy oraz podtrzymuje. Budujące jest, kiedy słyszymy, jak nasze dzieci rozwijają się emocjonalnie, identyfikując, rozumiejąc i wyrażając uczucia, a nawet wtedy, kiedy stają się empatyczne i współodczuwające. Dlaczego bowiem nie cieszymy się widząc, jak nasz urwis rozwija się seksualnie? Boimy się…
Nie bez kozery mówi się o rozwoju, bowiem znaczenie słowa rozwój ma pozytywne skojarzenia związane ze wzrostem, zmianą na lepsze, a nawet osiągnięciem jakiegoś sukcesu. Rozwój w rzeczy samej podlega prawom nabywania wyższego poziomu wiedzy i bardziej złożonych umiejętności. Rozwój równa się zmianie, która zachodzi pod wpływem czasu i specyficznych czynników. Niezwykle dużo mówi się w dzisiejszych mediach o rozwoju osobistym. Zatem dlaczego nie wspierać rozwoju dziecka od najmłodszych jego lat? Wyłącznie z powodu lęku, który bierze się z niewiedzy, z wyobrażeń, z dochodzących głosów polityków, celebrytów czy rodziny i znajomych?! Dlaczego obawiamy się rozwoju seksualnego naszego dziecka, a nie obawiamy się rozwoju intelektualnego, emocjonalnego czy społecznego.
Seksualność ludzi od zarania dziejów była tematem tabu, enigmatycznym i osobliwym, o którym się nie rozmawiało. Wstydzimy się mówić o swoich doświadczeniach seksualnych, nie akceptujemy swojej cielesności, krygujemy się by nie wyjść na zboczonych. Dziecko postrzegamy jako istotę zupełnie aseksualną, pozbawioną jakichkolwiek cech seksualności, a tym bardziej jako aktywną seksualnie. Powodem tego jest głównie porównywanie seksualności i aktywności seksualnej osób dorosłych do dziecięcych przejawów seksualności. Uważamy, że dziecko jest aseksualne, bowiem nie możemy wyobrazić sobie,
że jest aktywne seksualnie w taki sposób ja my – ludzie dorośli. I słusznie …
Dziecięca seksualność ma się do dojrzałej (nie dorosłej!) seksualności, jak kwiatek do kożucha. Po pierwsze, seksualność człowieka nie wyraża się wyłącznie poprzez kontakt seksualny w rozumieniu stosunku płciowego (genitalno-genitalnego).
Seksualność jest szerokim pojęciem, które poza stosunkiem seksualnym mieści w sobie jeszcze funkcje niezwiązane bezpośrednio z aktywnością seksualną. Chodzi o orientację seksualną, płciowość i związane z nią role, romantyczność, intymność, postawy, stereotypy, myśli i wyobrażenia, fantazje, a nawet twórczość. Jednak podstawowym narzędziem jest dotyk. Tak więc dzieci mogą wyrażać swoją seksualność przez kontakt fizyczny (przytulanie, dotykanie), rysunki czy piosenki o charakterze seksualnym, identyfikowanie i wyrażanie swojej płciowości, poczucie wstydu i skrępowania, afirmowanie lub skrywanie swojej ciała i miejsc intymnych. Drugą istotną kwestią jest motywacja i potrzeba rozumiana jako dążenie do zaspokojenia swoich fizycznych i psychicznych pragnień. Dorośli zazwyczaj realizują aktywność seksualną, która wynika z potrzeby seksualnej, czyli ma motywację seksualną – „Chcę, żeby było mi przyjemnie!”. U dzieci oprócz odczucia przyjemności istotną kwestię odgrywa motywacja poznawcza – „Dlaczego tak jest? Jak to można zrobić? Co się stanie, gdy …” Nie można zapomnieć o tym, że zabawa jest podstawową metodą rozwoju. Podobnie jest z zabawami
o charakterze seksualnym, szczególnie u małych i średnich dzieci. Zabawa „w doktora” albo w „rodzinę” pozwala dziecku zdobyć informacje nt. anatomii i fizjologii. Poza tym, dorośli nastawieni się głównie na reaktywność genitalną, za to dzieci poznają swoje ciało reagując wszechstronnie wszystkimi zmysłami. Tak w ogóle to dzieci, zwłaszcza w pierwszych latach swojego życia nie mają skrępowania nagością, afirmują swoje ciało, z radością odkrywają jego funkcje – również seksualne. Nie wspomnę już o fizjologii i neurofizjologii, czyli wszystkich hormonach, neuroprzekaźnikach i biochemicznych procesach…
W jaki sposób zatem reagować na dziecięce przejawy seksualności? Oto mój Dekalog Rodzica Wspierającego Rozwój Seksualny Swojego Dziecka:
1. Uczyć norm – również seksualnych.
2. Odpowiadać na pytania wprost, krótko, konkretnie i na temat.
3. Nie mityzować i nie podtrzymywać stereotypów.
4. Nie karać!!!
5. Być modelem, wzorem.
6. Pozwalać na ciekawość, zdobywanie wiedzy.
7. Przytulać, głaskać, całować.
8. Uczyć asertywności.
9. Uważać na treści przeglądane i materiały zamieszczane przez dziecko
w Internecie.
10. Uczyć umiejętności rozmawiania o seksualności, płciowości, relacjach.
Dzieci są seksualne od okresu prenatalnego. Masturbują się, poznają własne ciała i ciała innych dzieci, szukają informacji o anatomii i fizjologii, podglądają dorosłych, mają potrzebę kontaktu fizycznego, bywają twórcze seksualne. I czy nam się to podoba czy nie … są seksualne!
Dariusz Pysz-Waberski, seksuolog
Literatura:
1. Wilkinson B, John RM. Understanding Masturbation in the Pediatric Patient. J Pediatr Health Care. 2018 Nov-Dec;32(6):639-643.
2. Roselli CE. Neurobiology of gender identity and sexual orientation. J Neuroendocrinol. 2018 Jul;30(7):e12562.
3. Wang Y, Wu H, Sun ZS. The biological basis of sexual orientation: How hormonal, genetic, and environmental factors influence to whom we are sexually attracted. Front Neuroendocrinol. 2019 Oct;55:100798.
4. Bancroft J. Seksualność człowieka. Wrocław: Edra Urban & Partner, 2019.
5. Kossat J. Seksualność. Wrocław: Edra Urban & Partner, 2019.
6. Meizner I. Sonographic observation of in utero fetal „masturbation”. J Ultrasound Med. 1987 Feb;6(2):111.
2 Komentarze
Maciej
Bardzo ciekawy artykuł…
Aśka
Fajnie że ktoś to normalnie wytłumaczył. Super dobrze się czyta bo krótko konkretnie i na temat.